Postanowienia noworoczne to temat, który przerabiamy w głowie od końca grudnia do końca stycznia. Spisujemy na kartkach, w kalendarzach, wieszamy na lodówce, dzielimy się nimi z bliskimi… wykorzystujemy możliwe i znane nam techniki… a jednak coś nie działa, gdzieś się poddajemy i nigdy nawet obok tego celu nie staliśmy.
Dlaczego tak się dzieje, że tylko nie liczni realizują swoje noworoczne postanowienia lub postanowienia w ogóle?
Pierwszy stycznia to magiczna data, która pozwala zacząć udoskonalić coś co chodzi nam po głowie jakiś czas. Pierwszy stycznia to taka sama data jak każdy poniedziałek lub pierwszy dzień następnego miesiąca. Znane, prawda?
Badania pokazują, że ważne przy całym planowaniu naszych celi jest też nasze przekonanie, czy jesteśmy w stanie wytrwać - wiedząc, że jestem leniwi czy zapracowani, tworząc plan, nie bierzemy od uwagę tego aspektu, a on wcześniej czy później przypomni nam o sobie.
Zapominamy także o emocjach i zmęczeniu. Wiele osób tworzy plan dla "nowego idealnego ja", „ lepszej wersji siebie” - zdeterminowanego, wypoczętego i do tego żyjącego w doskonale sprzyjającym środowisku Robocopa.W efekcie nie uwzględniamy trudności.
Kolejnym aspektem jest ilość postanowień i nowych planów - nawet jeśli są bardzo konkretne i bardzo przemyślane - mierzmy siły na zamiary. Nie będę w stanie być na 100% w domu, 100% na siłowni, 100 % w pracy i jeszcze milion innych sto procent które mam zapisane. A w ich spełnieniu nie pomoże mi też to, że moje zapiski wyglądają jak Trylogia.
Wybierajmy takie cele, które są realne. Takie, w których punktem wyjścia zamiast naszego idealnego wyobrażenia przyszłego roku będą efekty w naszym ostatnim roku. Np jeśli w poprzednim roku przeczytałem tylko 28 książek to super efektem będzie przeczytanie 37. Jest to o wiele prostsze i realne do zrobienia niż podwajanie stawki. To bardzo ważne, ponieważ bardzo rzadko pamiętamy aby stosować zasadę małych i dokładnych kroków. Lepiej jest ćwiczyć 3 min codziennie niż czekać aż mi się zachce raz na tydzień przez 30 min.
To co napewno pomaga w realizacji postanowień jest wyrobienie nowego nawyku. Np zamiast windy zacznę używać schodów. Zacznę parkować auto dalej na parkingu przy mojej pracy aby resztę przejść pieszo.
Skupmy się przede wszystkim na tym, nad czym mamy kontrolę.
Psychologia dysponuje narzędziem, które pomaga niwelować nam wymówki. Metoda WOOP zaproponowana przez Gollwitzer. Zgodnie z nią najpierw trzeba pomyśleć, co chcemy (W-wish), następnie, jakie da nam to korzyści (O-outcome). Kolejne punkty są kluczowe: trudności (O-obstacle) - wyobraźmy sobie naszą drogę do osiągnięcia celu i wszelkie problemy, które mogą się pojawić, a następnie stwórzmy plan (P) w formie: jeśli pojawi się trudność A, to zrobię B.
Wiele planów to nie jest kwestia talentu, tylko ciężkiej, dobrze zaplanowanej pracy, więc gdy coś nam się nie udaje, zamiast mówić "ja się do tego nie nadaję", lepiej zastanowić się, jakie wnioski z tego wyciągnąć, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła.
Wytrwałości!